Znacie „Dzika Dzikusa”? Za stworzenie tej postaci Krzysztof Łapiński został nominowany do Literackiej Podróży Hestii – nagrody dla najciekawszych twórców literatury dla dzieci i młodzieży. Dzięki niemu dowiedziałam się, że buchtowanie to wesołe przekopywanie ryjkiem ziemi – coś, co dziki kochają najbardziej. Buchtując nosem w książkach, trafiłam na „Świnię Malwinę”. Musicie się poznać! Premierowe spotkanie już 23 lutego. Po tej lekturze będziecie chcieli się „uświnić” – to zdecydowanie wzbogaca. Malwince zawdzięczam powiedzenie: „Każde niestety ma swoje zalety”. Powtarzam je kilka razy w tygodniu, z uśmiechem! Malwina ma sprężynkowaty ogonek i wielkie, przerażone oczy. Trafia do Lasu Kabackiego i od razu zaczyna się wzajemne obwąchiwanie. Stali mieszkańcy tej przestrzeni instynktownie wyczuwają, że potrzebuje pomocy. Tak rozpoczyna się Wielka Akcja Ratunkowa. Już wkrótce porozmawiamy o strachu przed innością i pomaganiu bez wielkich słów. Kluczowe będzie poszukiwanie bezpiecznego domu i życie bez strachu – uniwersalne pragnienie ludzi i zwierząt. Czekamy na Was z cudnymi ryjkami narysowanymi przez jedną z moich ulubionych ilustratorek – Martę Kurczewską.
Julia Łapińska „Czerwone Jezioro”
Do świata powieści kryminalnych wkracza naprawdę mocna zawodniczka. Ucho do dialogów, uważność na detal, sensualność w opisywaniu świata – to wszystko wskazuje na to, że za „Czerwonym Jeziorem” stoi rasowa reporterka. Wybiera temat, który w powieści sensacyjnej pozwala jednocześnie śledzić zagadkę kryminalną i eksplorować ludzką psychikę. Producenci filmowi mogą ustawiać się w kolejce po zakup praw do ekranizacji. Na stole leży gotowy materiał na serial. Akcja Czerwonego Jeziora rozgrywa się równolegle latem 2014 roku i pod koniec lat 80. w Bornem Sulinowie – mieście, które przez wiele lat było zamkniętą strefą wojskową. Administracyjnie należało wtedy do Rosjan i nie istniało na oficjalnych mapach. Ostatni żołnierze razem z personelem garnizonu wyjechali z Polski w 1992 roku. Współczesne rejony Pojezierza Drawskiego staje się scenerią brutalnego zabójstwa, które wiąże się z historią z przeszłości. Świadkami w sprawie stają się fotografie. Należy je odpowiednio odczytać. – „Cała sztuka polega na tym, żeby pokazać ludziom coś, co od początku mieli przed oczami” – pisze Julia Łapińska. 1 marca porozmawiamy o pełnych adrenaliny spotkaniach, zdarzeniach, o których uparcie milczymy i nieodkrytych miejscach – tych geograficznych i tych w nas. Rezerwujcie wolny wieczór.
Olga Mildyn „Podłość”
„Podłość” pokazuje współczesną Polskę bez znieczulenia. Powszechną hipokryzję, powierzchowność świata mediów, swobodne przechodzenie z roli oskarżycieli do adwokatów diabła. W zależności od kontekstu. Już wkrótce porozmawiamy o chwilach, kiedy ma się ochotę zgłosić nieprzygotowanie do życia. I o tym, że każdy z nas jest zły w czyjejś opowieści.
Sabina Jakubowska „Akuszerki”
Z bohaterkami „Akuszerek” spędziłam wiele dni. A potem dużo myślałam o sile kobiecego ciała i harcie ducha. Ta opowieść zaczyna się w 1885 roku, a potem z każdą stroną (a jest ich ponad 700) prowadzi czytelnika aż do lat 50. XX wieku. Poznajemy kolejne pokolenia kobiet, które wielokrotnie musiały zaczynać od nowa. Wiejskie gospodynie zakładają po kilka spódnic naraz i ruszają do codziennych obowiązków. Czasem ostatnią warstwę zarzucają na głowę niczym pelerynę. I zdecydowanie są superbohaterkami, choć same pewnie nigdy by się tak nie nazwały. Bez wielkich słów, z potrzeby serca wędrują od domu do domu, by dawać wsparcie rodzącym. Mają w sobie stanowczość dowódcy i czułość matki. Autorka książki, Sabina Jakubowska jest prawnuczką akuszerki Anny Czerneckiej, uczennicy Cesarsko-Królewskiej Szkoły Położnych działającej w XIX wieku w Krakowie. Kontynuuje rodzinne tradycje, pracując jako certyfikowana doula. Każdy poród ma swój rytm. Wyznaczają go skurcze i przerwy na oddech. Kluczowe jest wsłuchanie się w ciało. Czasem trzeba „wyłączyć” głowę, by nie przeszkadzała. Poczucie zagubienia potrafi zamienić się w doświadczenie niezwykłej siły. „Akuszerki” to hymn na cześć wiejskich kobiet, które przez lata wspomagane przez intuicję pomagały przychodzić na świat kolejnym pokoleniom. Sabina Jakubowska ocala pamięć o tych, które wiedziały, jak ważna jest obecność i wsparcie.
Mateusz Banaszkiewicz o książce „Czułość” Sophie Mort
Znacie instagramowy profil dr Soph? Należy do psycholożki klinicznej z dziesięcioletnim doświadczeniem. Czytając jej książkę, uzmysłowiłam sobie pewien paradoks – potrafię być wyrozumiała i cierpliwa dla innych, a bywa, że najtrudniej jest mi uruchomić czułość do samej siebie. Brzmi znajomo? Już wkrótce porozmawiamy o tym, co podcina, a co pozwala rozłożyć skrzydła. Naszym gościem będzie Mateusz Banaszkiewicz – psycholog i czytelnik „Czułości”.
Aga Sarzyńska „Małe historie z wielkich miast”
„Małe historie z dużych miast” skojarzyły mi się z fotografiami makro. Pokazują wycinek rzeczywistości i wyostrzają uwagę na detal. Kluczowa jest czułość spojrzenia. W przypadku tej książki sprytnie schowana za poczuciem humoru. Te same zdarzenia oglądane z różnych perspektyw eliminują łatwość oceny. Książki bywają czasem maszyną do utylizacji rozpaczy, dają poczucie przynależności. W opowieściach z Teheranu, Paryża czy Moskwy znajdziecie fragmenty swojej rzeczywistości.
Katarzyna Zachacz „Z anoreksją na pokładzie. Wyznanie stewardesy”
UUśmiech, który mamy dla świata, często przykrywa wewnętrzny ból. Nigdy nie wiesz, z czym mierzy się człowiek, z którym mijasz się na ulicy. Bądź życzliwy. W sobotę porozmawiamy o zaburzeniach odżywania, z którymi zmaga się coraz więcej osób. Swoją historią podzieli się Katarzyna Zachacz – stewardesa. Porozmawiamy o podniebnych podróżach, życiowych turbulencjach i zadomowieniu we własnym ciele. Do zobaczenia!
Urszula Jabłońska „Światy wzniesiemy nowe”
Nie zliczę, ile razy podczas lektury książki „Światy wzniesiemy nowe” wypowiadałam zdanie: „nie miałam o tym pojęcia”. Automatycznie uruchamiało zaciekawienie mojego współlokatora-męża. Zdawałam mu skrótowe relacje z kolejnych rozdziałów, czytałam na głos fragmenty. Nie zatrzymamy ich dla siebie, przed nami spotkanie z autorką i ocean tematów do przegadania. W pierwszym rozdziale książki „Światy wzniesiemy nowe” Urszula Jabłońska pisze: „Od kilku miesięcy interesuję się komunami z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Grupami ludzi, którzy zbierali się, żeby wymyśleć świat od nowa. (…) Tworzyli zalążki nowego ładu gdzieś na obrzeżach wielkiej polityki. Co się stało z nimi i ich pomysłami?” Reporterka rusza w drogę, by się dowiedzieć. A czytelnik razem z nią. Przed nami podróż w czasie i przestrzeni. Zatrzymamy się m.in. we współczesnym Alentejo w Portugalii, by poznać historię społeczności Tamery, cofniemy do lat 70. w Danii, by zobaczyć, jak powstało Wolne Miasto Christiania, zaplanujemy przystanek w Holandii, by odwiedzić Humanuniversity. Próba zmiany świata zaczyna się od zmniejszenia go do rozmiaru, który można ogarnąć. Tak powstawały komuny z lat 60. i 70. Tak powstają współczesne społeczności, które odrzucają ramy stworzone przez innych. Nowe światy napędzają marzenia o sprawiedliwości społecznej, harmonii z naturą, miłości, która zastąpi osamotnienie. Jak wygląda realizacja planów, co jest na końcu tej drogi: spokój czy rozczarowanie? Uprzedzam: nie ma prostych odpowiedzi. Bywają sytuacje, kiedy głód przynależności i miłości może zaprowadzić człowieka w bardzo mroczne miejsca. Kryzys klimatyczny, szkoła, która uczy posłuszeństwa, a nie myślenia, znikające z powierzchni ziemi gatunki roślin i zwierząt, setki ludzi wykonujące pracę za głodowe pensje, rodziny, które bywają autorytarną dyktaturą – to wszystko obserwujemy na co dzień. Choć może to zdanie nie oddaje rzeczywistości. Może prawdziwsze będzie stwierdzenie: robimy bardzo dużo, by tego nie widzieć… Wiedza wymagałaby reakcji. Słowny sprzeciw już nie wystarcza, trzeba zaproponować jakąś alternatywę. Są tacy, którzy szukają. Konsekwentnie, dużym nakładem pracy wdrażają permakulturę w kontrze do bezlitosnej eksploatacji ziemi. Budują kooperatywy angażujące uchodźców, przekazują wiedzę. Dzielą się tym, co posiadają, ważniejsza od indywidualizmu staje się wspólnota. Lektura książki Uli pozwala zdiagnozować koleiny, po których się poruszamy, mnie samej uświadomiła, jak łatwo zanegować czyjś pomysł na życie, by chwilę potem potknąć się o własną hipokryzję. (o tym też na pewno porozmawiamy). W głowie brzmi fragment piosenki Boba Dylana. W utworze „Absolutely Sweet Marie” padają słowa: „Musisz być uczciwy, by żyć poza prawem”. A co wypacza wrodzoną uczciwość, jeżeli taka istnieje? Reporterska opowieść pokazuje, co może się wydarzyć, kiedy przestaniemy zadawać trudne pytania. Sobie i innym.
Krzysztof Wielicki „Solo. Moje samotne wspinaczki”
Kolejne rozdziały książki „Solo. Moje samotne wspinaczki” otwierają m.in. takie słowa jak: nadzieja, brawura, pokora, niepokój, ulga. Podążymy ich śladem. Wyruszamy w góry z piątym człowiekiem na świecie, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Z Krzysztofem Wielickim porozmawiamy o zachłanności na emocje, „licencji na szczęście” i uśmiechu spod oszronionych wąsów. Uruchomimy też nietypową wagę. Na jednej szali położymy wyzwania, na drugiej koszty ich realizacji. Rezerwujcie wolny wieczór i zapraszajcie znajomych.
Hanna Stolińska, Grzegorz Zawierucha
Życie smakuje, kiedy jesz zdrowo. Co to konkretnie oznacza? Odpowiedzi na talerzu dostarczą: dietetyczka kliniczna i zwycięzca programu MasterChef. Poczęstujcie się wiedzą i przepisami. Zabierzemy Was m.in. na japońską Okinawę, by poznać stuletnich mieszkańców tej wyspy, sprawdzimy, ile wynosi średnia życia polskiego mężczyzny i prześledzimy aplikacje sprzyjające dobrej formie. Do zobaczenia!
Katarzyna Stoparczyk „Jak mieć w życiu frajdę”
Jeśli brakuje Wam zaufania światła w grudniowe wieczory i zaufania do świata, trafiliście pod dobry adres. We wtorek otworzymy książkę, która rozpuszcza dorosłe pancerze. Uruchamia czystość i otwartość dziecka. Poczęstujcie się dobrym słowem, jest na wagę złota.
Martyna Wojciechowska „Wielka Księga Zwierzaków”
Mrówkojad Carlito, żyrafa Meli, orangutan Happy, delfin Winter – to tylko kilku bohaterów książki „Wielka Księga Zwierzaków”. Nauczą nas odwagi bycia sobą, zaprezentują moc współdziałania i pokażą, gdzie szukać prawdziwego piękna. Wspólnie odkryjemy, że strach mieszka po sąsiedzku z odwagą. A przez świat będzie nas prowadzić ciekawość – to ona jest najlepszym przewodnikiem.
Agnieszka Cegielska „Naturalnie i ziołowo”
Przed nami kolejna rozmowa, po której zgłodniejecie. Skutki słuchania? Wzrost energii i apetytu na życie. W menu wtorkowego wieczoru: nietypowe owocowo-warzywne połączenia, pobudzające koktajle, rozgrzewające zupy. Sięgniemy po aloes, werbenę, czarnuszkę i lipę. Opowiemy, dlaczego pigwa i pokrzywa stanowią idealny duet. Do zobaczenia!
Joanna Jagiełło „Święty Mikołaj. Historia prawdziwa”
Czy listy do świętego Mikołaja już napisane? W Rozmawiam, bo lubię prezenty pojawią się już w poniedziałek. Zabierzemy Was do Laponii, żeby poznać pewnego stolarza i jego żonę. Przekonamy Was, że magia wydarza się w życiu tych, którzy w nią wierzą. Do zobaczenia!
Magdalena i Piotr Kucharscy
Jak sprawić, żeby dzieci postrzegały restauracje typu fast food jako zło? Oni to wiedzą. Magdalena i Piotr Kucharscy zdradzą sekret, jak buduje się apetyt na zdrowie. W menu m.in.: esencjonalny wywar umami, ogórkowa z małosolnych i gryczane gofry. Orzeźwi nas rabarbarada (kocham to rozwibrowane „r”), a sił doda shot z kurkumy. Nakarmimy Was dobrym słowem i sprawdzimy, jak „śpiewa” masło. Do zobaczenia!